Ceny mieszkań wciąż w górę
Redakcja Bankier.pl z firmą Cenatorium i „Pulsem Biznesu” co kwartał prezentuje analizę cen transakcyjnych nieruchomości w dużych miastach w Polsce. Obejmuje ona Gdańsk, Kraków, Lublin, Łódź, Olsztyn, Poznań, Warszawę i Wrocław. Fala podwyżek, z którą mamy do czynienia od początku 2023 roku, spowodowała, że wzrost średnich cen transakcyjnych mieszkań wynosił ponad 20% w ujęciu rocznym.
Największe objęły małe mieszkania, które mają poniżej 35 mkw. W I kwartale 2024 roku płacono za nie średnio 15 845 zł/mkw. To oznacza wzrost o 23%, a kwotowo – 3,2 tys. zł za mkw. To jednak nie w stolicy odnotowano największą zmianę ceny. W Poznaniu było to 28% – cena przekroczyła 11 tys. za mkw. W I kwartale 2024 roku trzeba było tam zapłacić o 2,5 tys. zł więcej za mkw. niż rok wcześniej.
Na rynku widać spowolnienie
Wprawdzie ceny mieszkań wciąż rosną, ale nie w takim tempie jak w poprzednim roku. Szczególnie widać to w przypadku większych lokali – od 35 do 60 mkw. Ich średnia cena transakcyjna wzrosła z 3 do 6%. Dla porównania, w ostatnim kwartale 2023 roku we wszystkich analizowanych miastach wzrosty wynosiły powyżej 6%, a w Łodzi nawet 10% kwartał do kwartału.
Co ciekawe, wyraźniejsze wzrosty miały miejsce w przypadku dużych mieszkań, mających od 60 do 80 mkw. W IV kwartale 2023 roku było to 4-5%, a na początku 2024 roku już nawet 6%.
Kolejne wzrosty spowodowały, że Gdańsk dołączył do miast, w których w przypadku wszystkich analizowanych metraży cena za mkw. wynosiła powyżej 10 tys. Pozostałymi są Warszawa i Kraków.
Z czego wynikają mniejsze wzrosty?
To rezultat zdecydowanie mniejszego popytu niż pod koniec 2023 roku. To wiążę się również z zakończeniem programu Bezpieczny Kredyt 2%. Na jego miejsce nie pojawił się żaden nowy – wielu specjalistów uważa, że uruchomienie kolejnego, z podobnymi założeniami, przyczyni się do ponownego przyśpieszenia wzrostu cen.
Póki co nie wiadomo, jakie będą ostatecznie założenia nowego programu, a nawet czy w ogóle zostanie wprowadzony. Nadal mówi się, że nie ma co do tego zgodności w koalicji rządzącej. Dochodzą słuchy, że wprowadzenie programu będzie iść w parze z nałożeniem limitu stawek za mkw., aby ograniczyć ryzyko wzrostów. Część ekspertów uważa, że środki przeznaczone na dofinansowanie kredytów można spożytkować zdecydowanie lepiej, np. na budowę tanich mieszkań na wynajem. Dopiero najbliższe miesiące pokażą, na jakie kroki zdecydują się rządzący. Do tego momentu na rynku powinien panować spokój, a tempo wzrostów będzie raczej maleć.
Dodaj swój komentarz